Habkowe Twory to efekt uboczny mojego macierzyństwa. No bo przecież najlepszą metodą na spędzenie każdej, wolnej od przewijania, przebierania, karmienia i usypiania chwili jest wyscrapowanie karteczki i nic tak nie poprawia nastroju po nieprzespanej przez ząbkowanie nocy jak "wydłubanie" jakiegoś ateciaka. Tak więc jeśli tylko jakąś pracę uchowam przed oślinieniem, to chętnie się chwalę i wszystkich serdecznie zapraszam!